czwartek, 23 maja 2013

Książki z pałacem w tytule


Dawno nie pisałam o książkach, co nie znaczy, że czytałam. Czytałam, a jakże, ale albo nie miałam czasu na recenzowanie, albo stwierdzałam, że nic odkrywczego bym nie napisała. Dzisiaj nadrobię zaległości i opowiem o swoich dwóch ostatnich lekturach. Zebrałam je w jeden wpis celowo, bo w pewien sposób są one do siebie podobne. Obie są autorstwa polskich pisarek, dzieją się w określonym miejscu, ba, mam wrażenie, że celowo fabułę umieszczono tak konkretnie i obie maja w tytule pałac.
Tyle wstępu, a teraz do rzeczy.
Pierwsza z powieści „Gra o pałac” została napisana przez Monikę B. Janowską i jest debiutem pisarskim. Jej fabuła rozgrywa się we współczesnej Legnicy i opowiada o losach pewnej pięknej acz mocno zniszczonej kamienicy.

Stoi sobie niszczejąca budowla w mieście i wydaje się, że nikogo nie interesuje. Pozory jednak mylą. Gdy dochodzi do przetargu, wokół tytułowego pałacu zaczynają się dziać dziwne rzeczy.
Książka napisana jest lekkim językiem, dowcipnie i, choć możemy domyślić się zakończenia, trzyma w napięciu. Dosyć zgrabnie w tekst wpleciono i niełatwą historię miasta , losy jej niemieckich i polskich mieszkańców oraz wątek kryminalny. Powieść tchnie nieskrywana miłością do miasta, które dzięki autorce zaczyna intrygować. Wydaje mi się, ze w czasie swoich wędrówek po Dolnym Śląsku, zajrzę i do Legnicy.
Dodam jeszcze, że książkę tę czytałam w wersji e-bookowej i było to moje pierwsze tego typu doświadczenie. Jeszcze nie poznałam wszystkich tajemnic swojego czytnika, ale póki co, podoba mi się to urządzenie i łatwość zakupu nowych książek.

Druga z powieści rozgrywa się w Szczecinie i nosi tytuł: „Pałac z lusterkami”. Jej autorką jest Anna Pasikowska.

Książkę dostałam w prezencie od moich rowerowych znajomych. To ważna informacja, zwłaszcza, ze powieść zaczyna się od spotkania w pociągu, a my właśnie w pociągu się poznaliśmy.
O czym jest powieść, a no o tym, że nigdy nie możemy przewidzieć, co przyniesie nam los. Niestety fabuła powieści jest bardzo przewidywalna, zwroty akcji wydumane i też do przewidzenia. Zmęczył mnie nadmiar dialogów i fakt, że pod koniec już się chyba autorce spieszyło.
Walorem książki jest to, ze dzieje się w Szczecinie i podobnie jak poprzednia, wykorzystuje niełatwą historię miasta. Część historyczna jest zdecydowanie lepsza i ciekawsza niż część współczesna. I chyba z powodu tej historii warto zajrzeć do powieści.  

5 komentarzy:

  1. Lubie takie ksiazki i lubie polskich autorow. Ciekawe, kiedy doczekam sie recenzji z " Dziennika badante ... " Pozdrawiam weekendowo L.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie żebym cieszyła się, że upominek nietrafiony ;) ale miałam przeczucie, że i Ciebie nie zadowoli "Pałac z lusterkami"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz czyta tę książkę moja przyjaciółka, zobaczymy , jaka będzie jej opinia.

      Usuń
  3. Faktycznie, zdania na temat "Pałacu z lusterkami" mamy podobne. :)
    Szkoda, że wątek historyczny nie został bardziej rozbudowany.

    OdpowiedzUsuń