piątek, 17 listopada 2017

Doroty Schrammek prezent pod choinkę

Nie ukrywam, że przesyłka od Wydawnictwa "Szara Godzina" w skrzynce pocztowej znów mnie zaskoczyła. Fakt, że do świąt został jeszcze ponad miesiąc, ale to właśnie teraz jest najlepszy czas na zakup prezentów, a nowa powieść idealnie się do tego nadaje.
"Tam, gdzie czeka anioł" to kolejna książka Doroty dziejąca się na Pomorzu. Tym razem Pisarka umiejscowiła akcję na pograniczu polsko- niemieckim. Główna bohaterka przemieszcza się pomiędzy Ueckernmunde a Policami, a my mamy możliwość zwiedzić obie miejscowości razem z nią.


Ale po kolei. Główną bohaterką powieści jest Beata Wójcik, matka dwojga dorosłych dzieci, kochająca żona, dbająca o dom. Rodzinną sielankę przerywa nagla utrata pracy. Z dnia na dzień Beata staje przed wyborem nowego zajęcia. Decyzję o wyjeździe do Niemiec jako opiekunka osób starszych podemuje pod wpływem impulsu. Ciągła krytyka ze strony  teściowej i nieporozumienia z mężem sprawiają, że Beata postanawia wyjechać z Warszawy do nadmorskiego miasteczka w pobliżu polskiej granicy.
Co ją tam czeka? Czy podoła nowym obowiązkom? Czy jej małżeństwo przetrwa kryzys? A może szykuje się romans? Jak rodzina spędzi święta?
Odpowiedzi na te pytania znajdziecie na kartkach książki. Od siebie mogę dodać, że powieść czyta się szybko i przyjemnie. Oprócz głownego wątku znajdziemy tu kilka wątków pobocznych, które, podobnie jak w innych pozycjach autorki, poruszają ważne problemy społeczne, tym razem są to alkoholizm, cukrzyca, tolerancja oraz stosunek do trudnej polsko-niemieckiej historii.Ciekawym zabiegiem jest włączenie w tok powieści  pamiętnika więźniarki . Dzięki temu książka nabiera charakteru powieści szkatułkowej.
Lektura powieści zbiegła się u mnie z nieoczekiwanym udziałem w spotkaniu autorskim z Dorotą Schrammek, która kolejny raz odwiedziła Trzebiatów. Tym razem przyjechała do Publicznego Gimnazjum w Trzebiatowie, gdzie najpierw kilka godzin prowadziła warsztaty literacie dla młodzieży, a o godz. 14.00 w bibliotece gimnazjalnej , której gospodarzem jest moja przyjaciółka, spotkała się z grupką swoich czytelniczek. Kameralne spotkanie przy kawie i herbacie zamieniło się w kobiece pogaduszki o wszystkim i o niczym. Było dużo śmiechu, trochę ploteczek, słowem przyjemne kobiece popołudnie, prawie sabacik czarownic!
Zapraszam też do archiwalnych recenzji ksiażek p. Doroty Schrammek (klik)
P.S. Przy okazji pobytu u przyjaciółki wypożyczyłam ksążkę, o której napiszę następny post.

6 komentarzy:

  1. Przyda Ci się coś ciekawego do czytania. Jutro ma padać śnieg i będzie zimno. Przynajmniej w prognozie. Prezenty pod choinkę już powoli zaczynają się pojawiać. To dobry czas na wybór czegoś co przyniesie radość. Osobiście nie mam jakiś konkretnych oczekiwań ale w końcu nie sobie robi się prezenty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Znamy sie wirtualnie z pania Dorota i cenie sobie jej ksiazki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Andrzeju, to właśnie jest czas na ksiażki, wyszywanie, szycie... w tygodniu wybieram się do biblioteki w Mirsku, żeby sbie coś wypożyczyć :) Bo ksiazki, które wzięłam w podróż już przeczytałam. Nad prezentami też powoli myślę, jeszcze nie wiem, co wykombinuję, ale na pewno będą trafione.
    Nianiu. jakoś nie dziwię się, że lubisz jej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłem latem w Mirsku. Małe senne z pozoru miasteczko. W bibliotece przyznaje nie byłem. Dla mnie to czas wytężonej pracy, zawsze na początku zimy tak jest. Powoli poznaje nowe miejsca i ludzi. Na razie nie jest źle. Odnajduję się w nowej roli trochę urządzam. Może przyjdzie czas na zimowe czytanie książek- mam kilka zaległych. Staram się powoli wyhamować bo ostatnie miesiące były bardzo nerwowe.

    OdpowiedzUsuń
  5. ANdrzeju, ono jest senne. Ożywa jedynie w sobotni poranek, gdy jest targ i zjeżdżają n zakupy mieszkańcy okolicznych wiosek. Dzisiaj miałam okazję przekonać się, że życie zamiera tu ok. 13 w sobotę...
    Późna jesień i zima to taki czas na wyhamowanie. Tobie na pewno też należy się odpoczynek po stresujących ostatnich miesiącach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasem lubię sięgać po takie książki...tytuł oczywiście zapiszę w pamięci!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń